środa, 8 maja 2013

i like fucking




Piękny dziś dzień, jestem zauroczona. Obudził mnie o 6 rano śpiew ptaków i w sumie ani trochę mi to nie przeszkadzało, pyszna kawa i śniadanie na tarasie. Pojechałam do biura, naprawiłam sama komputer i czasem się zastanawiam czy mi się branże nie pomyliły przy wyborze ścieżki życiowej ;)
Popołudnie się zbliża, wyciągnę swoją ukochaną Vespę i pojadę na przejażdżkę, obiecuję się uczyć od.. jutra może.

Uwielbiam tego mojego wkurzającego lenia, który marudzi co rano jak go budzę, żeby się nie spóźnił, zwłaszcza jak wraca do domu i chodzi po domu bez koszuli, mniam. Mam okres i wyjątkowo zamiast się wkurwiać na wszystkich i wszystko, zostałam oazą ciepła, spokoju i miłości. Niech tak będzie już zawsze, proszę!

Tak wiem, nic ciekawego tym razem nie wysnułam, rozpiszę się zapewne w piątkowe popołudnie jak znajdę chwilę dla siebie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz