poniedziałek, 27 maja 2013

odpowiedź



udzieliłam sobie dziś wyjątkowo dobrej odpowiedzi.
bo chcę za dużo, a jego za bardzo nie ma, żebym nie chciała od życia więcej.

niedziela, 26 maja 2013

is your sex young enough?



Zepsuła się pogoda, a we mnie znów urosło wiele wątpliwości co do tego jak się zachowuję. Czasem się zastanawiam co sprawia, że rzeczywiście niektórzy mężczyźni są interesujący tylko do momentu kiedy się ich złapie i właściwie to dlaczego większość z nich tak łatwo jest złapać.
Myślę sobie dlaczego, przynajmniej Ci z którymi miałam do czynienia, tak często są zwykłymi podrywaczami, lubią kończyć imprezy z różnymi dziewczynami, niekoniecznie może pierwszymi lepszymi, ale jednak nie kandydatkami na partnerkę za dnia, nie mam im tego za złe, przecież jest wiele pięknych i intrygujących kobiet, ale ich deklaracje, że to tylko flirt, to tylko seks, to tylko zabawa, są... bez pokrycia.
Kiedy ja jako kobieta, wpadłam na to, że cudownie mieć drugie życie, że to faktycznie tylko zabawa, flirt i seks, i przystałam na te słowa, wręcz się z nich ciesząc, to jeszcze niedawno zadeklarowani 'nie chcę mieć dziewczyny, to tylko seks' nagle chcą się umówić na kawę, porozmawiać, wiedzieć jakie wino lubię, czy pójdę do teatru i czy ja właściwie na prawdę kocham swojego chłopaka. Przyjaciele, które cośtam wiedzą, lub znają ich mówią mi wręcz 'zmykaj, zanim wprost padnie -zostaw chłopaka', czemu? 'bo widać jak na Ciebie patrzy'.
Poważnie, czy ja mam może napisane gdzieś - idealny materiał na dziewczynę?
tudzież - ujarzmię każdego rumaka - tak półżartem, półserio ?
Chciałam się bawić, ale nie w dawanie kosza, wcale nie sprawia mi przyjemności spławianie ludzi, których właściwie lubię i dobrze się z nimi bawię.
Obustronne - chcę to czego mieć nie mogę?


nie o to chodzi, by złowić króliczka,
ale by gonić go.

sobota, 18 maja 2013

and every day is like a vacay

Mam ochotę puścić sobie jakąś mocną muzykę, pójść na siłownię i przebiec tyle, że nie będę mogła potem o własnych siłach wrócić do domu. Wczoraj udało mi się wyciągnąć mojego Mężczyznę z paczką znajomych na miasto, alleluja. Dziś chyba wyjdę sama z przyjaciółką, albo większą grupą dziewcząt, muszę wyprasować ciuchy bo obijałam się w tej kwestii ostatnimi czasy.
Jest taka piękna pora roku, że czuję się jakby już były wakacje, jakbym nie musiała kuć na żadne koła ani pisać prac zaliczeniowych. Spędziłabym całe wieczory nad rzeką, albo chodząc po starym mieście ze znajomymi, poznając nowych ludzi, których jutro nie będę pamiętać i śmiać się bez końca.
lato, miło Cię widzieć.

czwartek, 16 maja 2013

myślę. że kurwa mać jesteś dla mnie stworzona




Poobdzierałam dziś kolana, podarłam rajstopy, noszę martensy i skórę.
Prawdziwa ze mnie rock'n'rollowa dziewczyna.
Lubię siebie taką lekką, normalną, wesołą, żyjącą chwilą.
Lubię być zwyczajna, wychodzić do ludzi, w końcu chodzę na imprezy, mam czas dla znajomych i dobrze się bawię.



lubię widzieć to w Twoich oczach:  ' myślę, że kurwa mać jesteś dla mnie stworzona'.


środa, 15 maja 2013

supergirl



Dałam się porwać, wyszłam z domu na ostatnią chwilę, namówiona przez własną matkę - ,,no bo kiedy będziesz się bawić, jak nie na studiach''. W ten sposób upiłam się trzeci dzień z rzędu, a teraz cały dzień jest mi niedobrze, fuck you wódko. Chyba jak prawdziwa dama powinnam zacząć pić czysty spirytus.

Wiedziałam aż za dobrze po co tam jadę i jak to się skończy, ale fakty przebiły wszystkie moje najśmielsze oczekiwania.Cudowny, 2,5 godzinny seks kiedy słońce budziło się do życia na horyzoncie. Ja się chyba zabije. Przestałam ogarniać co wyrabiam i sama wyzywam się od najgorszych w głowie, z drugiej strony wiedząc, że wszystkie moje argumenty są na tyle dobre, że mogę mieć czyste sumienie. Uwielbiam to urocze śmianie się z tego co robimy i poranki w towarzystwie fisza, ostrego, pezeta i innych raperów, pyszną zieloną herbatę, oraz niecałowanie się poza sytuacjami erotycznymi.
Modlę się, żeby się przypadkiem nie zakochać.

Chyba trochę ze mnie dziwka,
taka której nawet nie płacą.


jestem Twoją klątwą i przekleństwem.

poniedziałek, 13 maja 2013

dissolved girl




Wyjeżdżam zagranicę jak tylko zdam całą sesję, uciekam stąd jak przestraszona mała dziewczynka. Uciekam, bo wydarzyło i wydarzy się zbyt wiele i już teraz wiem, że nie mam szans wyjść cało z bezpośredniej konfrontacji z tym wszystkim.
Sama sobie funduję pranie mózgu, uświadamiam sobie wszystkie największe wady i błędy mojego związku, jakby tego było mało to dziwnym trafem podświadomie widzę to wszystko czego mi brak w relacji z innym mężczyzną. Zaryzykowałam wiele spędzając z nim kilka dni pod rząd, każdego dnia coraz więcej i więcej czasu na to poświęcając. Boję się, nie wiem co mam zrobić. Dziś znowu zapraszał mnie do siebie, ale powiedziałam, że muszę się uczyć, choć jego pomysł na wieczór był idealną wizją wieczoru, kojącą moje intelektualne potrzeby. Wczoraj zaszalałam z przyjaciółką, spędzałyśmy wieczór w towarzystwie miętówki i sprite'a. Piłyśmy drinki, tańczyłyśmy, rozmawiałyśmy o facetach, a ja sobie coraz bardziej wkręcałam w mózg to wszystko czym gardziłabym jeszcze kilka miesięcy temu.

zła, zła kobieta.
i tylko chcę Cię ostrzec, nie wyważaj drzwi otwartych na oścież
Czasem bardzo niewiele czasu jest potrzeba
by zburzyć wszystko i wszystko pogrzebać
zrozumieć trzeba, jak groźne są pozory
przecież nie ma miłości bez pokory

czwartek, 9 maja 2013

czerwona sukienka



Postarałam się dziś, ubrałam piękną czerwoną sukienkę z baskinką, delikatny brązowy paseczek, jeansową kurtkę i 14cm sandały na koturnie. Słuchałam cały dzień komplementów od kolegi z grupy, w sumie już drugi dzień z rzędu, ale kiedy zobaczył mnie tak mój własny chłopak to nawet nie zwrócił uwagi. A poważnie, nie dało się nie zauważyć, bo po pierwsze - nie często noszę sukienki jednak, a po drugie - w tych butach mam ponad 190cm wzrostu. Jest dla mnie ogromny ważny, ale miotam się strasznie i w sumie własne myśli nie dają mi spać po nocach, bo zrywam się ze snu łapiąc się na tym, że wcale nie śnię o tym by to on mnie dotykał. Nie chciałabym być z nikim innym, wcale nie chciałabym budować innego, nowego związku. Marzy mi się jakieś szaleństwo, zabawa, oderwanie od rutyny, ale to chyba zbyt trudne.

Dziś mi powiedziałeś: Jesteś Szaleństwem.
chyba tak, chyba dziękuję Ci za to, że czuję się piękna.




shit/...

środa, 8 maja 2013

i like fucking




Piękny dziś dzień, jestem zauroczona. Obudził mnie o 6 rano śpiew ptaków i w sumie ani trochę mi to nie przeszkadzało, pyszna kawa i śniadanie na tarasie. Pojechałam do biura, naprawiłam sama komputer i czasem się zastanawiam czy mi się branże nie pomyliły przy wyborze ścieżki życiowej ;)
Popołudnie się zbliża, wyciągnę swoją ukochaną Vespę i pojadę na przejażdżkę, obiecuję się uczyć od.. jutra może.

Uwielbiam tego mojego wkurzającego lenia, który marudzi co rano jak go budzę, żeby się nie spóźnił, zwłaszcza jak wraca do domu i chodzi po domu bez koszuli, mniam. Mam okres i wyjątkowo zamiast się wkurwiać na wszystkich i wszystko, zostałam oazą ciepła, spokoju i miłości. Niech tak będzie już zawsze, proszę!

Tak wiem, nic ciekawego tym razem nie wysnułam, rozpiszę się zapewne w piątkowe popołudnie jak znajdę chwilę dla siebie.

poniedziałek, 6 maja 2013

to już trzecia dziś

...a ja nie mogę się oderwać od pisania.

Jest. Przyjechał. Rzuciłam mu się na szyję w drzwiach, to mnie wyzwał, że w progu witać się nie wolno, kiedy ja planowałam go zaciągnąć prosto do łóżka. SIC. Z wszechogarniającego szczęścia, że znowu go zobaczę, przytulę, uściskam, zasnę w jego ramionach i obudzę się przytulona do jego pleców nie zostało prawie nic, a ja smutna, zirytowana poszłam mu zrobić kanapki. Obejrzeliśmy serial, a teraz siedzi i się uczy, obstawiam, że zastanawia go moje klepanie w klawiaturę, a ja jestem przebiegła i mam tryb incognito w przeglądarce. (ukłony, ukochane Google Chrome) Chciałam być szczęśliwa,  ba, nawet miałam mieć to wszystko, mimo dziwnego początku naszej znajomości, pojawiły się uczucia, magiczne dwa słowa i plany na przyszłość, chciał jak najszybciej zrobić ze mnie swoją żonę, mieć ze mną dzieci, dom i psa, choć wolę koty.
Kocham go, chyba go uszczęśliwiam, zawsze się cudownie uśmiecha kiedy otwieram mu drzwi, szykuję drugie śniadanie, obiad albo kolację. Nadal wygląda na przeszczęśliwego kiedy wtulam się niezainteresowana specjalnie filmem, który wybrał, kiedy przekonuję go, że tak, naprawdę chcę mu zrobić loda, albo kiedy włamuje mi się do łazienki kiedy biorę prysznic. Sielanka.
Więc czego mi brak, dlaczego ja nie czuję się szczęśliwa, kłócę się, wkurza mnie (nawet wkurwia bym powiedziała), irytuje swoim byciem miękkim. W ogóle nie potrafi podejmować decyzji a ja czuję się zagubiona musząc zajmować się wszystkim
W życiu nie byłam na randce, na prawdziwej randce i ostatnio rozmawiając o tym w gronie znajomych moja koleżanka powiedziała to samo, mój przyjaciel tak się przejął, że stwierdził, że zabierze mnie na randkę, ale tu przecież nie o to chodzi. Chodzi tylko o to by czasem ktoś inny zajął się kupowaniem wina, robieniem zakupów na kolację, śniadaniem do łóżka czy planowaniem wyjścia na miasto. Niech ktoś weźmie na siebie obowiązek dbania o mnie i o związek, bo chodzi by dawać a nie tylko brać.
Młodszy facet. Mam nadzieję, że podziękuję za to za parę lat,
bo póki co bawię się w nianię.

?

never good enough



Nigdy nie miałam zamiaru publikować tu niczego co wcześniej wyszło spod moich palców, ale przeglądałam innego bloga i pomyślałam 'właściwie czemu nie?'
Okazało się, że moje emocje wiele się nie różnią od tego jak czułam się jesienią. Może jednocześnie popchnę siebie samą do stworzenia czegoś nowego.

nigdy wystarczająco

miotam się
uciekam i wracam
rzucam słowa
do kosza, na papier, w klawiaturę
na wiatr, z uczuciem, bezmyślnie
źrenice napędzane strachem
rozbiegane oczy
przygryzane do krwi wargi
niemy krzyk przeszywający myśli
próby określenia
i jednoczesnego wyrwania z ram,
potrzeba spontaniczności
pełnej urokliwego bezpieczeństwa,
wielka namiętność
ukrywająca tęsknotę za bliskością
ból i szczęście
rozrywają mi serce.

różowe dupsko w stylu lat 60.





Jutro o 8 na zajęcia? Chyba ktoś sobie ze mnie żartuje. Wrócę do swojej bezlitosnej , duszącej rzeczywistości, w której brak mi miejsca na faktyczną ekspresję.
Zamiast spełniać się intelektualnie spędziłam 3 godziny rozmawiając o seksie, bo jakżeby inaczej.
Jutro przyjeżdża mój Mężczyzna, będę mogła się skulić, wtulić, przytulić, w końcu i ja tego potrzebuję.



spełnienia trzeba mi, w czymkolwiek.
przestało mieć znaczenie czy to seks czy sztuka.

niedziela, 5 maja 2013

intelektualny głód

Jestem na intelektualnym głodzie.
byłoby miło porozmawiać z kimś kto czyta coś więcej niż wiadomości w internecie,
albo książki pisane językiem tak prostym, że aż zastanawia kto miał być ich potencjalnym odbiorcą,
kimś kogo można wyciągnąć na wernisaż, albo choć wystawę i postać dłużej niż minutę przed jednym zdjęciem, pójść do teatru by później omówić sztukę, a nie Panią z rzędu przed nami, obejrzeć film i pogadać o jego walorach artystycznych, a nie wpieprzać popcorn i zagłuszać muzykę, ah i kimś kto wie kto to Prokofjew chociaż, i że balet to nie opera.
Właściwie miło by było porozmawiać z kimś kto orientuje się dobrze choć w jednej z tych spraw,
a skrzynka mailowa wciąż przyjmuje jedynie spam.





zdjęcie by light

dym




Dzisiaj znowu próbowali mi w zestawie umilić wieczór. Zrobiłam to na co miałam ochotę.
Tęsknię za czasem, kiedy seks był przyjemnością, a nie tylko przerwą w czasie dnia, bądź rozrywką przed zaśnięciem, kiedy robiłam to bo było mi dobrze, bo chciałam to robić, chciałam brać i dawać przyjemności, rozpływać się, rozsypywać na kawałki jednocześnie czując się silna, piękna.

Sześć to dobra liczba, ale chyba jednak nie sprawdza się zawsze.

Ja, diabeł, podła kobieta, modlę się - Boże, postaw mi na drodze porządnego faceta, jak nie do życia, to chociaż do rżnięcia.

sobota, 4 maja 2013

eyes on fire


nigdy nie lubiłam dubstepu
ale to budzi we mnie demony
choć oryginałowi nie brak smaku


troublemaker



Rozrabianie bez wyrzutów sumienia - tak!
Spontaniczny wypad do miasta, z kimś dla kogo zawsze byłam i jestem zakazanym owocem, choć działa to raczej w obie strony. Nie mam zazwyczaj okazji jeździć jako pasażerka, więc cudowne przyspieszenie wielkiej terenówki wciskające mnie w fotel z dobrą muzyką w tle spowodowało, że moje myśli krążyły w okół jednej kwestii, a mianowicie czy i jak zasugerować, że w sumie po latach odmawiania mam jednak na niego ochotę. W mieście nic się nie działo, w każdym razie nic wartego marznięcia i sączenia hipsterskich napojów za kosmiczne pieniądze. Szybka rundka przez oświetlone puste ulice i decyzja, jedziemy się spalić. Pojechaliśmy w środek jakiś lasów i łąk, jak to terenówką przecież, próbowaliśmy upolować zająca. Wygłupialiśmy się jak dzieciaki, jak ludzie, których nie łączą lata kłótni, przyjaźni, milczenia. To wszystko nie miało znaczenia, byliśmy my. Rozmowy o tym co kochamy, o sztuce, o seksie, o innych ludziach. Może jestem mniej podła niż mi się wydawało, bo niczego nie zrobiłam, żadnego kroku, a ponoć taka odważna ze mnie osoba.
Tylko na pożegnanie wytknęłam mu, że nigdy nie wykorzystuje swoich szans i pocałowałam go szybko zanim wysiadłam z samochodu, poczekał aż wejdę do domu i rozpłynął się w mroku razem z seksownym pomrukiem silnika.

Ta bomba wciąż tyka, szósty rok. Wybuchnie. Kiedyś.

czwartek, 2 maja 2013

rozważania podczas nierozważnych nocy



Abstrahując od tematu poprzedniego wpisu, ostatnie dni umknęły mi na rozważaniach nad kobiecością, czasem nadal się zastanawiam, prawie jak Britney w którymś ze swoich przebojów czy jestem już kobietą, jeszcze dziewczyną czy 'czymś' pomiędzy. Jednak już 2 lata wstecz, kiedy zdecydowanie broniłabym bycia dziewczyną, mój bliski przyjaciel uważał, że jestem totalnie kobieca a bycie dziewczęcą wcale mi nie pasuje.
Ostatnio wróciliśmy do podobnej rozmowy, zaczęłam więc się zastanawiać, czymże właściwie jest kobiecość. Czym jest dla mężczyzn i jak widzą oraz czują ją kobiety.
Pewnie jak dobrze to przeanalizuję i rozmówię się w tym temacie z kilkoma osobami to napiszę na ten temat coś dłuższego. Nie zawsze czuję się kobieca, ale to cudowne uczucie, kiedy ubieram ulubioną klasyczną, niezbyt wyzywającą czerwoną sukienkę, mam starannie zrobiony makijaż (dobra, to zawsze, kwestią wprawy zajmuje mi to mniej więcej 8 minut), idealnie wymalowane paznokcie i stoję przy kuchni gotując jakieś nowe danie z kuchni włoskiej by poczęstować nim swoich przyjaciół, lub gdy siedzę z lampką wina przy kominku, o dziwo kobiecość to nie tylko sex appeal, ale także cierpliwość,wyrozumiałość, inteligencja, ciepło, tajemniczość, kokieteria i ilu mężczyzn tyle wzorów kobiecości.
Mój Mężczyzna ma taką manierę, że na pytanie 'czym jest dla Ciebie kobiecość?' odpowiada ' Ty.'
a ja mam ochotę puścić pawia ze słodyczy, jednocześnie gotując się w środku nieziemsko, bo chciałabym prawdziwej odpowiedzi, dyskusji, wymiany poglądów. Dusi się mój intelekt, aż sobie poczytam Henry'ego Millera, wypiję wino i pójdę spać, a jutro rozejrzę się za kompanem do dyskusji.