czwartek, 6 lutego 2014

Pszczółka robi Bzzz

Ponad miesiąc temu poznałam pewnego chłopaka, który od roku dopiero mieszka w Polsce, dużo do siebie pisaliśmy, w końcu zaproponował żebyśmy poszli na kawę, siedzieliśmy prawie 5 godzin śmiejąc się prawie nieustannie, później dalej pisaliśmy a on jakoś nie proponował spotkania, a gdy próbowałam raz go wyciągnąć na piwo to powiedział, że pracuje, no w porządku, ale pisaliśmy dalej, byłam święcie przekonana, że powinien mnie olać skoro mu się nie spodobałam i o co chodzi w ogóle. 2 dni temu zaprosił mnie na drinka, myślałam że umrę z radości, a na weekend planujemy oglądanie filmów. Jakoś tak mi z nim lekko póki co.
W ogóle śmiesznie się dzieje, taki 9 lat starszy ode mnie facet koniecznie chce się ze mną spotkać, a ja nie wiem co powinnam zrobić, jest fajny, przystojny, mniam ale raz, że zależy mi na Bee, a dwa, że tyle starszy? co ja miałabym powiedzieć mamie? Czy któraś z Was ma przygody z tyle starszymi mężczyznami?

3 komentarze:

  1. Tak ja, kiedy byłam jeszcze w miarę młoda i w miarę piękna :D
    A co masz jej mówić?
    Nie mów nic, to twoja sprawa z kim się spotykasz.
    Poza tym wiek ma niewielkie znaczenie jeśli się dogadujecie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziewięć lat robiło różnicę powiedzmy w liceum. Im człowiek starszy tym taka różnica wieku robi się mniej istotna :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Podpisuję się pod komentarzem Cynamonowej. Jest dokładnie tak, jak pisze. Ja tam zawsze wolałam starszych od siebie (w rozsądnych granicach; nie mam na myśli 50-latków). Nie chcę generalizować, ale rówieśnicy zawsze wydawali mi się mało dojrzali.

    OdpowiedzUsuń