Stwierdziłam, że będę pisać, bo chcę się dzielić, a nie chcę rozmawiać.
Z wiosną pojawiły się w mojej głowie niespokojne myśli pełne pragnień powrotu do przeszłości, choć obiecywałam sobie i mojemu Mężczyźnie wiele rzeczy, to na swój umysł do końca nie mam wpływu.
Tak więc ostatnie tygodnie upłynęły mi na bezczelnym flircie z kolegami na uczelni, nękających mnie fantazjach w najmniej odpowiednich momentach, bo co by tu zrobić, kiedy czekają Cię godziny na uczelni w piątkowe ciepłe popołudnie mimo dziennego studiowania a Ty przygryzając wargi obserwujesz tyłek chłopaka który spóźniony dotarł na zajęcia. No tak zagryzasz wargi i udajesz, że słuchasz pasjonującego wykładu.
Oh, w końcu wolne, pojechałam pędem, łamiąc wszelkie ograniczenia prędkości do domu, żeby się wykąpać, przebrać i pojechać na umówione piwo, w dość nietypowym gronie. Mój Mężczyzna wrócił do rodzinnej miejscowości na weekend po wypełnionym sprzeczkami tygodniu, więc marzyłam o dobrej zabawie i braku zmartwień. Zestaw koleżanka z roku, przyjaciel i pan 'dobrze skrywana przeszłość', mieszanka wybuchowa, która mogła przynieść różnorodne rezultaty.
Nie zrozumcie mnie źle, na prawdę kocham mojego Mężczyznę, ale moje niepohamowane libido i miłość do dobrej zabawy, w dobrym, inteligentnym towarzystwie sprawiają, że czasem ląduję w dwuznacznych sytuacjach, i choć nigdy nie chciałabym go zranić, bo wiem co to znaczy, to diabeł, mój kumpel po fachu de facto, wystawia mnie na rozmaite kuszenia, i tak oto zwykłe wyjście na piwo skończyło się nocą w ramionach faceta definitywnie nie będącego moim Mężczyzną z marzeniem o jeszcze innym chłopaku przy boku.
Ocknęłam się z letargu, pojechałam do domu, wzięłam prysznic, łamiąc kolejne obietnice zrobiłam sobie dobrze by zrzucić z siebie to całe zbudowane pożądanie przed którego uwolnieniem powstrzymałam się całą poprzednią noc. Zadzwoniłam by pogodzić się z Mężczyzną, nazajutrz wraca do mnie, będzie dobrze, jak zawsze.
Urodziłam się szczęściarą, szczęściarą jestem.
Tak minął poprzedni weekend, ten przechorowałam.
Nadchodzi weekend majowy, rok odkąd sypiam z moim Mężczyzną.
Będzie co opisać, obiecuję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz